min min min
miesiac dzien

  • bóbr (fot. Antoni Knychała)
  • min
  • bobrowa tama i żeremie (fot. fotolia.com)
  • min
  • drzewo przygotowane przez bobra do obalenia (fot. fotolia.com)
  • min
  • drzewa ścięte przez bobry (fot. Leszek Duduś)
  • min
  • drzewa ścięte przez bobry (fot. Leszek Duduś)
  • min
min

Luty - Inżynierowie z hydrobudowy

Choć luty jest miesiącem w całości zajętym przez zimę, uważny obserwator przyrody nawet w czasie mrozów i śniegów dostrzeże zapowiedzi nadejścia wiosny. Gdy zimowe słońce w coraz dłuższe dni nadtopi lód skuwający rzeki i stawy, częściej niż w innym okresie roku na widoku pokazuje się zwalista postać naszego największego gryzonia – bobra.

01 lutego 2012

 

W przeciwieństwie do wielu innych gryzoni, bobry nie zapadają w sen zimowy. Cały czas zamarznięcia wód powierzchniowych ssaki te spędzają aktywnie. Warunki panujące pod lodem nie należą może do najbardziej komfortowych i ciepłych, lecz przynajmniej są stabilne. W czasie tym bobry rzadko pokazują się na powierzchni, a nigdy nie czynią tego podczas silnych mrozów. Nawet 3/4 czasu trwania każdego cyklu ich zimowego rytmu dobowego zajmuje sen. W tym trudnym dla wszystkich organizmów okresie głównym pokarmem naszych ziemnowodnych gryzoni są specjalnie zgromadzone zapasy gałęzi drzew i krzewów.

Pod koniec zimy, w miarę coraz dłuższych i cieplejszych dni, bobry wyraźnie się ożywiają. Zaczynają wychodzić na lód i pożywiają się roślinnością krzewiastą rosnącą na brzegach wód. W miarę jak topniejące lody "uwalniają" bobrze domy, ich lokatorzy coraz więcej czasu spędzają na świeżym powietrzu, czemu dają wyraz również za pomocą zapachowego znakowania swego terytorium. Oczywiście najwięksi po człowieku wśród ssaczych konstruktorów nie zapominają o swoich dziełach. Wiele bobrowych tam po zimie wymaga naprawy; początek wiosny jest też czasem budowy nowych konstrukcji. Intensywność prac nie czyni wcale z bobrów "rannych ptaszków". Przeciwnie, zimne wiosenne poranki najchętniej po prostu przesypiają; za to dłużej są aktywne w cieplejsze godziny popołudniowe i wieczorne.

Niewątpliwie najważniejszym przystosowaniem, pozwalającym bobrom na wznoszenie konstrukcji na skalę niespotykaną w świecie zwierząt, jest ich umiejętność ścinania drzew. Dzięki potężnym siekaczom (stale rosnącym i wymagającym ścierania, jak zwykle u gryzoni), potrafią powalić pień o średnicy nawet 70 cm, a gałęzie kilkucentymetrowej grubości przegryzają bez najmniejszego trudu. Z pozyskanego w ten sposób drewnianego budulca bobry przegradzają strumienie tamami, zmieniając warunki siedliskowe na bardziej im odpowiadające. W miejscach pozbawionych odpowiednich miejsc na nory budują też z gałęzi, roślin zielnych i mułu niezwykły "dom" zwany żeremiem.

Dzięki tamom bobry zwiększają powierzchnię dostępnego dla nich siedliska, a wraz z nim ilość zasobów pokarmowych i materiału budowlanego. Woda umożliwia transport nawet pokaźnych pni, a leżące w wodzie drzewo dłużej zachowuje świeżość łyka. Rozlewiska to również większe bezpieczeństwo dla bobrów. Na lądzie są one dość niezdarne i ociężałe, natomiast znakomicie pływają i nurkują. Pod powierzchnią mogą wytrzymać ponad 10 minut! Przystosowaniami do ziemnowodnego trybu życia są też wrzecionowata budowa ciała czy błona pławna, spinająca palce tylnych kończyn.

Inżynierski kunszt bobrów możemy podziwiać tylko w określonych warunkach środowiskowych. W miejscach, gdzie powierzchnia wód jest wystarczająco duża, a strome brzegi umożliwiają kopanie nor, bobry poprzestają na ścinaniu drzew do celów konsumpcyjnych. Tak właśnie dzieje się w Dolinie Baryczy. Tutaj bobrze rodziny zajmują najchętniej odcinki rzek biegnące blisko stawów, i porośnięte młodymi wierzbami, osikami i olchami.

Wiosną lub latem, a zwykle na przełomie tych pór roku, samica rodzi do 6 (najczęściej 2-3) młode. Młode bobry zostają przy rodzicach około dwóch lat, a w miejscach dużego zagęszczenia gatunku i braku dostępnych terytoriów, przedłużają swoje dzieciństwo o jeszcze jedną lub nawet dwie zimy.

Późnym latem lub na początku jesieni bobry intensywniej niż zwykle zajmują się ścinaniem drzewa. Są to pierwsze przygotowania do nadejścia zimy. Drzewa posłużą jako materiał do wszelkich napraw, koniecznych do wykonania przed nadejściem mrozów i śniegów. Ich gałęzie natomiast są gromadzone jako zapasy spożywcze, będąc w najzimniejszej porze roku w zasadzie jedynym pokarmem bobrzych rodzin. Stopniowo bobry wracają do swej zimowej diety. Z ich diety wypadają całkiem rośliny zielne, które od wiosny były głównym bobrzym pokarmem.

Bobry były dawniej obiektem polowań z bardzo wielu powodów. Bardzo ceniono ich futro i mięso, a słynny "strój bobrowy", będący wydzieliną dodatkowych gruczołów płciowych, szeroko był stosowano w lecznictwie. Ciekawe, że mięso bobrów można było spożywać również podczas postów - niektórzy uważają, że przyczyną takiego ich potraktowania był pokryty łuską ogon. Z czasem przyczyny zabijania bobrów stały się bardziej prozaiczne. Zaczęły one być traktowane jako szkodniki, głównie ze względu na kopanie nor w wałach i umocnionych brzegach.

Jeszcze nieco ponad 50 lat temu cała polska populacja bobrów liczyła zaledwie ponad 100 osobników, zamieszkujących północno-wschodnią część naszego kraju. Stopniowo, dzięki ścisłej ochronie gatunkowej oraz planowym reintrodukcjom (czyli wsiedleniom w miejscach dawnego występowania gatunku), zasięg i liczebność bobra w Polsce zaczęły rozszerzać się w kierunku dawnego stanu.

Do Doliny Baryczy bobry powróciły w 1985 roku, kiedy w rejonie Niezgody wsiedlono parę tych gryzoni. Po 10 latach i kolejnych reintrodukcjach nadbaryckie ziemie zamieszkiwało już co najmniej pięć rodzin. Obecnie ich liczba wzrosła do co najmniej 15. Występują one na wszystkich głównych rzekach i stawowych kompleksach. Bobry spotkać możemy na Baryczy, Orlej, Sąsiecznicy i Prądni, a także na stawach koło Jamnika, Radziądza, Niezgody, Rudy Sułowskiej, Stawna, Krośnic, Bartników czy Potaszni.

tekst: Bartosz Smyk