min min min
miesiac dzien
Ranking na najlepszy artykuł: Aby wziąc udział w głosowaniu, należy zarejestrować się w seriwisie
ico
ico 1 | ico 0 | Σ 1
zaglosuj:

min

Wielka draka w śląskiej dzielnicy

O tym, jak Henryk z Wierzbna gród milicki przepił

17 marca 2011

Klucz do Królestwa

Milicz, z racji strategicznego położenia przy granicy śląsko - wielkopolskiej, nazywany był w średniowieczu "clavis Regni Poloniae", czyli "kluczem do Królestwa Polskiego". Z tego powodu stał się nawet w latach 1339-1342 przyczyną poważnego konfliktu pomiędzy królem czeskim Janem Luksemburgiem, a biskupem wrocławskim Nankerem, konfliktu, w który zaangażowała się również Stolica Apostolska.

Kluczowe położenie grodu, który stanowił wówczas własność biskupią, sprawiło, że już w roku 1337 król czeski podjął pierwsze próby jego przejęcia. Najpierw chciał go kupić, później usiłował wymóc pozwolenie na obsadzenie Milicza własną załogą. Dzięki interwencji legata papieskiego Gallharda udało się na jakiś czas odsunąć groźbę zajęcia grodu - w spór zaangażował się osobiście papież Benedykt XII, który zakazał przekazywania grodu bez wiedzy Stolicy Apostolskiej. Mając oficjalne poparcie papieża Nanker ani myślał oddać Milicz Janowi. Jednak w niespełna dwa lata później sytuacja polityczna zmieniła się na korzyść króla Czech, który poczuł się na tyle mocny, że zdecydował się zbrojnie zająć gród milicki.

W kronice Jana Długosza przeczytać możemy, że kiedy biskup wrocławski Nanker odrzucił żądania oddania Milicza, Jan Luksemburczyk, zebrawszy potężne wojska zaczął oblegać i atakować gród Milicz. Kasztelanem milickim był wówczas Henryk z Wierzbna, archidiakon i kanonik wrocławski. Luksemburczyk, według tejże relacji, spodziewający się wyczerpującego oblężenia z powodu obronności zamku (rzeka bowiem Barycz otaczająca naokoło warownię, utrudniała do niej dostęp), postanowił kasztel wziąć podstępem. Wysłał zaufanych rycerzy, znajomych Henryka, by groźbami i winem nakłonili kanonika do poddania grodu. Ci wzięli ze sobą całe butle wina o różnych smakach, którego znaczny zapas mieli ze sobą i wykonali co im nakazano. Henryk, człowiek prosty i bojaźliwy, nakłoniony pogróżkami i winem, oddaje zamek Milicz, mimo że żadna konieczność ani niedostatek nie zmuszały go do tego i opuszcza go wraz ze służbą - pisze Długosz. Podobnie jak on, większość dziejopisów zgodnie nie pozostawia na Henryku suchej nitki. Tymczasem wbrew temu co pisał Długosz, walory obronne ówczesnego grodu milickiego prezentowały się najprawdopodobniej bardzo mizernie, stąd trudno się dziwić Henrykowi, że nie chciał w otwartym boju stawić czoła wojskom Luksemburga.

Zagarnięcie grodu w roku 1339 nie zakończyło sporu. Na wieść o tym zdarzeniu biskup Nanker obłożył Luksemburga klątwą, którą ten zlekceważył, co więcej - zaczął prześladować duchownych, którzy dochowali posłuszeństwa biskupowi wrocławskiemu. Konflikt zakończyła dopiero śmierć Nankera, w roku 1341. Jego następcą został Przecław z Pogorzeli. Ten w listopadzie 1342 r. zawarł z królem układ, który ostatecznie zakończył spór o Milicz.

agroturystyki w pobliżu
Agroturystyka Alina Wozińska, (...)
BOROWIK Ośrodek Sportu (...)
Hotel - restauracja (...)
Hotel LIBERO, Milicz
Hotel WIDMAR, Milicz
Noclegi, Milicz
Pokoje gościnne LEŚNA, (...)
Pokoje Gościnne Mirosław (...)
ROKITA, Milicz
Powiatowe Centrum Edukacyjne (...)