min min min
miesiac dzien
Ranking na najlepszy artykuł: Aby wziąc udział w głosowaniu, należy zarejestrować się w seriwisie
zaglosuj:

min

Fortuna utopiona w stawach

O XVI-wiecznym stawowym imperium

17 marca 2011

Władcy karpiowego pojezierza

Nazwisko Kurzbach po polsku znaczy "krótki strumyk", jednak właściwszym mianem dla gałęzi rodu, która osiedliła się w dolinie Baryczy w XVI stuleciu, byłoby "Grossteich" - "wielki staw", nikt bowiem inny w dziejach tych ziem nie przyczynił się w tak wielkim stopniu do rozwoju gospodarki stawowej, jak właśnie Kurzbachowie. Rozpoczęli oni budowę stawów na niespotykana dotąd skalę. Zamiłowanie do rybactwa znalazło odzwierciedlenie w herbie Kuzbachów, na którym widnieją trzy ryby (niektórzy twierdzą nawet, że są to karpie, aczkolwiek można mieć co do tego pewne wątpliwości).

Ale rozmach, z jakim Kurzbachowie wzięli się do kopania stawów, stał się powodem ich upadku. Stawy nie przyniosły bowiem oczekiwanych zysków, na skutek czego rodzina ta dość szybko popadła w długi. Trudną sytuację finansową pogarszały jeszcze ciągłe zatargi graniczne, m.in. z trzebnickimi cysterkami i wielkopolską szlachtą. Celował w nich zwłaszcza Wilhelm Kurzbach, który z tego powodu zmuszony był nawet utrzymywać w Miliczu liczący 400 osób oddział zbrojnych. Na niewiele mu się to zresztą zdało, bo w 1554 roku oddziałowi Polaków udało się wedrzeć do miasta i na zamek i porwać barona. Wilhelm spędził w niewoli dwa lata, a wypuszczono go dopiero po interwencji Habsburgów.

Niewiele lepszy charakter miał następca Wilhelma, Zygmunt II Kurzbach, który m.in. w 1576 roku pojmał w niewolę wojewodę poznańskiego Andrzeja Górkę, a także stale popadał w zatargi z książętami śląskimi. O Zygmuncie można powiedzieć, że odszedł z tego świata z wielkim hukiem, i będzie to prawda nie tylko w przenośni ale również dosłownie. W roku 1579 Kurzbach wyruszył na wyprawę wojenną do Niderlandów. Sylwester zastał go na zamku Leiningen. Kiedy zasnął w jednej z zamkowych komnat, jego giermek Melchior zamknął drzwi na klucz, który potem- zgubił! Bojąc się gniewu pana chciał "otworzyć" zamek za pomocą prochu strzelniczego. Nie wiadomo, czy nasypał go w dziurkę od klucza zbyt wiele, czy też zawiniło niedbalstwo, dość powiedzieć, że wybuch przeniósł się na stojące nieopodal beczki z prochem. Zwłoki Kurzbacha, jeśli wierzyć dziejopisom, ściągnięto rankiem z drzewa.

agroturystyki w pobliżu
Agroturystyka Alina Wozińska, (...)
BOROWIK Ośrodek Sportu (...)
Hotel - restauracja (...)
Hotel LIBERO, Milicz
Hotel WIDMAR, Milicz
Noclegi, Milicz
Pokoje gościnne LEŚNA, (...)
Pokoje Gościnne Mirosław (...)
ROKITA, Milicz
Powiatowe Centrum Edukacyjne (...)