min min min
miesiac dzien
Ranking na najlepszy artykuł: Aby wziąc udział w głosowaniu, należy zarejestrować się w seriwisie
zaglosuj:

  • SPRAWOZDANIE Niezgoda 11.V.2011 (relacja ucznia)
  • Dnia 11 maja 2011 roku odbyła się wycieczka nad Stawy Milickie dzieci uczestniczących w zajęciach Pracowni Przyrody oraz Koła Przyrodniczego z S.P.im.B.Chrobrego w Żmigrodzie
    - z opiekunami panią Iwoną Kawecką, panią Betą Jachymek i panią Moniką - przewodniczką.

    Na początek pani Monika rozdala nam fajne lornetki i przedstawiła nam szlak, który musieliśmy przebyć, a było to 6 kilometrów.

    Wypełniliśmy karty pracy: kierunki geograficzne, obliczaliśmy odległość od Żmigrodu itp.Później zostaliśmy wprowadzeni do Czatowni ''Pod Kormoranem'', gdzie przez chwilę mogliśmy się przyjrzeć ptakom wodnym i drapieżnym min. błotniakom stawowym i perkozom dwuczubym, kaczkom krzyżówkom, czaplom.

    Później wyruszyliśmy na szlak prowadzący wokół Stawu Niezgoda. Na trasie znajdującej się poza rezerwatem mogliśmy pooglądać zarówno chronione, jak i nie wymagające ochrony gatunki flory. Największą uwagę wśród uczestników zwróciła roślina przytulia czepna, która przyczepiała się do naszych ubrań.

    Na szlaku ustawione były tablice mówiące o królestwach i gatunkach zwierząt chronionych na obszarze Doliny Baryczy. Tablice przedstawiały informacje i wizerunki min. ptaków, płazów, owadów itd. Podczas wędrówki mogliśmy dowiedzieć się jak zmierzyć średnicę i obwód drzewa, a pani przewodnik pozwoliła nawet nam zmierzyć obwód i średnicę dębu szypułkowego. Na ostatnim odcinku szlaku przechodząc obok stawu mieliśmy szczęście zobaczyć brodzącą w wodzie łanię. Wycieczkę zaliczamy do bardzo udanych.

    Przygotował:
    Konrad Bartosiak

  • min
  • min

min

Trzy stawy - relacja

Znajdujemy się na terenie Doliny Baryczy, miejscu wyjątkowym w skali naszego kontynentu. Zlokalizowany jest tu największy w Europie kompleks stawów rybnych, których historia sięga średniowiecza. To właśnie wtedy mnisi z zakonu Cystersów zaczęli tworzyć tu pierwsze stawy. Ryby były wówczas ważnym elementem codziennej diety , bo dni postne stanowiły nawet połowę roku.

27 kwietnia 2011

Obecność stawów determinuje nadzwyczajne bogactwo przyrodnicze tego obszaru, które zostało docenione i podkreślone poprzez objęcie go ochroną w postaci Parku Krajobrazowego „Dolina Baryczy”, obszarów Natura 2000 „Dolina Baryczy” i „Ostoja nad Baryczą”, licznych rezerwatów przyrody i wpisanie na listę konwencji ramsarskiej.

Dolina Baryczy słynie przede wszystkim ze swoich ptaków, zaobserwowano tu 277 gatunków, z czego 169 jest lęgowych (tzn. przystępuje tu do rozrodu, pozostałe obserwowano np. podczas przelotów z i na zimowiska). Nie brak tu jednak innych przedstawicieli roślin i zwierząt i z pewnością każdy amator przyrody wypatrzy coś ciekawego podczas każdej wycieczki.

Przyrodnicza ścieżka dydaktyczna „Trzy Stawy” zlokalizowana jest w miejscowości Niezgoda, w gminie Żmigród. Rozpoczyna się przy świetlicy, przy której zlokalizowany jest również parking na kilka samochodów. W pobliżu znajduje się także czatownia do obserwacji ptaków. Ścieżka okrąża Stawy Niezgoda I i Niezgoda II i prowadzi dalej, nad Staw Stary. Długość ścieżki to 8,5 km. Grupy zorganizowane mogą ograniczyć się do okrążenia Stawów Niezgoda (trasa o długości 6,5 km) i zakończyć wycieczkę w okolicy przystanku autobusowego w Niezgodzie. Wariant taki jest nieco łatwiejszy organizacyjnie, a i tak dostarczy wielu wrażeń. Osoby pragnące pokonać całą trasę wędrując przez Niezgodę dostaną się w okolice Stawu Starego. Na końcu ścieżki zostanie w bieżącym, 2011 roku, wybudowana platforma obserwacyjna, na którą z pewnością zachcą wspiąć się miłośnicy ornitologii. Na trasie ścieżki zlokalizowanych jest osiem przystanków edukacyjnych, z czego sześć znajduje się przy Stawach Niezgoda, a dwa przy Stawie Starym:

  1. Rośliny wodne
  2. Motyle
  3. Płazy
  4. Pachnica dębowa i kozioróg dębosz
  5. Stawonogi i mięczaki
  6. Las na wodzie
  7. Murawy napiaskowe
  8. Łąki i zarośla wierzbowe

Na początku ścieżki zlokalizowana jest tabliczka informacyjna z mapą ścieżki. Udajemy się drogą w kierunku północnym, już po kilku metrach, po prawej stronie otwiera się widok na Staw Niezgoda I. Miejsce to, z betonowym podestem, wykorzystywane jest przez rybaków do karmienia ryb. Stawy Niezgoda wyłączone są bowiem z ochrony rezerwatowej i prowadzona jest tu normalna gospodarka rybacka. Stojąc na podeście możemy już poczynić pierwsze obserwacje ornitologiczne: na tafli wody pływają łabędzie nieme, perkozy dwuczube, głowienki, krzyżówki, łyski. Ponad wodą latają mewy i rybitwy, w oddali przelatuje czapla siwa. Udajemy się dalej, odbijamy nieco w prawo od ścieżki i mijając przystanek edukacyjny „Rośliny wodne” idziemy prosto do czatowni do obserwacji ptaków. Ten niewielki „domek” dostępny jest dla każdego bez opłat ani zapisów. Wszyscy chętni mogą z niego korzystać przez cały rok. Wchodzimy do środka, siadamy na drewnianej ławeczce tuż przy niskim oknie i… czatujemy. Nazwa wszak zobowiązuje, w końcu jesteśmy w czatowni. W milczeniu wyczekujemy, by zaobserwować nowe gatunki. Nasza cierpliwość się opłaca, wkrótce z pobliskich trzcin wypływa najpierw jedna gęgawa, za nią jedno jej młode, choć pokryte dopiero miękką, puchową okrywą i jeszcze bez umiejętności latania, już doskonale pływa i podąża za rodzicem w każde miejsce. Ale zaraz, młodych jest więcej! Z trzcin wypływa drugie, trzecie i czwarte! Na końcu płynie natomiast drugi z rodziców. Podpływają dosyć blisko czatowni, możemy więc dobrze im się przyjrzeć. Nagle, tuż pod oknem czatowni śpiew rozpoczyna jakiś ptak. Głos jest na tyle charakterystyczny, że z łatwością go identyfikujemy – to trzciniak, niewielki ptaszek mieszkający pośród trzcin. Po cichu, by go nie spłoszyć, opuszczamy czatownię. Czas ruszać dalej.

Dopiero teraz zatrzymujemy się przy tablicy „Rośliny wodne” i zaglądamy do rowu opaskowego. To dopiero początek wiosny, nie wszystkie rośliny pokazały się już światu. Jest oczywiście szuwar trzcinowy. Pośród zeszłorocznych, suchych liści wyrastają już nowe, świeże i zielone. Trzcina to nasza największa trawa. Łodygi osiągają wielkość do 4 m, jednak to nie wszystko – w mule rozrastają się grube kłącza, których długość może wynieść nawet kilkadziesiąt metrów. Na szczycie łodyg wyrastają wiechy, czyli kwiatostany. Trzcina jest zapylana przez wiatr, o czym mogą przekonać alergicy – pyłek unoszący się w powietrzu jest niestety silnym alergenem.

Na powierzchni wody w rowie opaskowym pływają maleńkie i całkiem spore, okrągłe liście – to rzęsa drobna i grążel żółty. Pierwsza z nich to jedna z najmniejszych na świecie roślin naczyniowych. Zielone, owalne części pływające na powierzchni wody to wbrew pozorom nie liście, a spłaszczone pędy. Od spodu znajduje się luźny, pojedynczy korzonek, roślinka ta nie jest zakotwiczona w gruncie i swobodnie pływa po wodzie, może być też zwiewana przez wiatr z jednego miejsca w drugie. Jesienią rzęsa opada na dno zbiornika i tam spędza zimę, natomiast wiosną ponownie wypływa na powierzchnię.

Większe, kilkunastocentymetrowe liście należą do grążela żółtego, zwanego nenufarem. Na początku maja, gdy odbywała się nasza wędrówka, były to jedyne widoczne części tej rośliny. Wkrótce ponad wodą pojawiają się jednak żółte, kuliste kwiatostany, będące pięknym akcentem na powierzchni wody. Odmiennie niż rzęsa grążel zakotwiczony jest w dnie za pomocą długiego kłącza.

Ruszamy dalej ścieżką w kierunku północnym. Towarzyszy nam śpiew pierwiosnka. Dla wielu nazwa ta oznacza po prostu wiosenny kwiat, który przecież… nie śpiewa! Nie wszyscy wiedzą, że pierwiosnek to także niewielki ptaszek, śpiewający tak charakterystycznie, że ktokolwiek raz go usłyszy, nie będzie miał więcej wątpliwości, że śpiewa właśnie on. Jego głos to powtarzające się dwie zgłoski, które zapisać można jako „cilp calp”. Od tego monotonnego, choć jakże dźwięcznego śpiewu, wzięły się nazwy tego ptaszka w niektórych językach, np. po niemiecku nazywa się on Zilpzalp, a po angielsku chiffchaff. Śpiewają też inne ptaki – zięby, bogatki, kosy, pokrzewki, w pobliskich trzcinach wciąż odzywa się trzciniak. No tak, to w końcu wiosna. Każdy pan ptak chce być władcą jak najlepszego terytorium. Śpiewając przekazuje dwie ważne informacje. Pierwsza z nich skierowana jest do innych samców tego samego gatunku i oznacza „ten rejon jest już zajęty, nie zbliżaj się więc, bo będziesz miał ze mną do czynienia!”. Druga skierowana jest do samic, śpiewający samiec pragnie pokazać jaki to on silny, wytrzymały i odważny i jakim dobrym ojcem będzie.

Wsłuchani w pełen energii śpiew ptaków docieramy do drugiego przystanku ścieżki, poświęconego motylom. Choć wiosna jeszcze wczesna, pojawiły się już pierwsze okazy. Przy ścieżce latają białe bielinki, a gdzieniegdzie rusałki pawie oczka, które przetrwały zimę. Jednak na więcej motyli przyjdzie nam jeszcze poczekać. Za kilka tygodni, gdy zrobi się cieplej, a kwiaty na pobliskich łąkach zakwitną, będzie ich tu znacznie więcej, zachwycających urodą swych motylich skrzydeł. A choć nie widać teraz tego, co większość z nas uważa za motyle, czyli okazałych, skrzydlatych owadów, nie znaczy, że ich tu nie ma. Życie motyla nie jest wcale takie proste. Są tutaj, choć ich nie widać. Zeszłego roku skrzydlate owady złożyły maleńkie jajeczka, z których już wykluły się, lub wkrótce się wyklują, larwy motyli, zwane gąsienicami. Wydłużone, o miękkim ciele, kilku parach odnóży i głowie osłoniętej chitynowym pancerzykiem, mają tylko jedno zadanie: jeść jak najwięcej. Gdy już się najedzą, zamieniają się w poczwarkę, z której po pewnym czasie wychodzi dorosły, uskrzydlony motyl, czyli imago.

Nie wszystkie motyle zobaczymy za dnia, niektóre z nich aktywne są w nocy. Potocznie nazywamy je ćmami. Podział na motyle dzienne i nocne jest w dużej mierze umowny i nie wynika z historii ewolucyjnej tych owadów. Można jednak przyjąć pewne założenia, które sprawdzą się w większości przypadków. Czułki ciem są włochate i mocno rozgałęzione, podczas gdy czułki motyli dziennych – proste i zakończone buławką. Ćmy odpoczywają ze skrzydłami rozłożonymi płasko na ciele, a motyle dzienne – ze złożonymi pionowo ponad ciałem. Barwy motyli dziennych są wyraźne i jaskrawe, motyli nocnych – niepozorne i mało spektakularne. Wreszcie – motyle dzienne są smukłe, a nocne – krępe i na ogół „włochate”.
Rozmyślając o tym czy każda ćma to motyl lub czy każdy motyl to ćma idziemy dalej. Oprócz śpiewu ptaków słyszymy teraz wyraźnie inne głosy – kumkania i rechotania. No tak, w końcu także sezon godowy płazów w pełni i takie koncerty nie powinny o tej porze roku nikogo dziwić. W dodatku tutaj, na stawach, które są dla płazów nieodzownym miejscem życia. To właśnie tym zwierzętom poświęcony jest kolejny przystanek ścieżki. Płazy to zwierzęta ziemno – wodne, co oznacza, że by żyć potrzebują zarówno środowiska lądowego, jak i wodnego. Na lądzie dorosłe płazy poszukują pokarmu, w wodzie natomiast odbywa się ich rozród i początkowo rozwój. Dźwięki, które słyszymy, to nic innego jak odgłosy godowe samców żab, wydawane za pomocą specjalnych rezonatorów. „Instrumenty” te wyglądają jak balony z gumy do żucia, nadmuchiwane po obu stronach żabiego gardła. Zwabione takim koncertem samice przybywają do zbiorników, w których już czekają samce. Tu dochodzi do zapłodnienia, które odbywa się w wodzie, na zewnątrz ciała samicy. Zapłodnione jaja to skrzek, który u różnych gatunków składany być może w postaci zwartych grud, taśm albo pojedynczo. Ze skrzeku wylęgają się larwy, czyli kijanki. Młode płazy oddychają skrzelami i dzięki temu mogą żyć w wodzie. Nie mają odnóży, wyposażone są za to w ogon i ogólnie rzecz biorąc początkowo wyglądają bardziej jak mała rybka. Z czasem kijanki rosną, ogon stopniowo zanika, wykształcają się odnóża i inne organy potrzebne do życia na lądzie, w tym płuca. Wyrośnięte płazy wychodzą na ląd. Tutaj polują na owady, pająki, dżdżownice czy mięczaki.

W Polsce występuje 18 gatunków płazów, m. in. traszka grzebieniasta, salamandra plamista, kumak nizinny, grzebiuszka ziemna, ropucha szara czy żaba śmieszka. Wszystkie podlegają ochronie gatunkowej. Niestety zwierzęta te nie maja łatwego życia: z powodu przekształcania ich siedlisk zmniejsza się liczba miejsc, w których mogą żyć, szkodzą im zanieczyszczenia obecne w środowisku w coraz większej ilości, giną pod kołami samochodów czy celowo zabijane przez ludzi… Z tego względu coraz więcej ludzi angażuje się w pomoc płazom, organizowane są akcje przenoszenia ich przez jezdnię w okresie wiosny, gdy udają się do zbiorników wodnych, coraz więcej osób buduje oczka wodne z myślą o płazach, niektórzy także na swoich działkach usypują kopce z kamieni i chrustu, by zwierzęta te miały gdzie spędzić zimę. Z obecności płazów wokół domów należy się cieszyć – przecież nie tylko zjadają masę bezkręgowców, w tym komarów, ale przede wszystkim są wskaźnikami czystego środowiska!

Dochodzimy do grobli między Stawem Niezgoda I i Niezgoda II. Okazuje się, że drugi ze stawów pozbawiony jest wody i trwają na nim prace pielęgnacyjne. Staw bez wody to nietypowy widok, który możemy oczywiście zobaczyć jesienią, podczas odłowów. Część stawów pozostaje bez wody przez całą zimę i napełniana jest dopiero na wiosnę. Umożliwia to wykonanie niezbędnych remontów i dostosowanie stawu do potrzeb ryb, jakie będą w nim hodowane.
Kolejny, czwarty przystanek ścieżki znajduje się przy najbardziej na północ wysuniętej części Stawu Niezgoda II. Droga do niego prowadzi obok okazałych dębów szypułkowych. Dęby te, sadzone wzdłuż dróg i na groblach, stanowią nieodłączny element krajobrazu Doliny Baryczy. Tradycja ich sadzenia w tych rejonach ma już setki lat, niestety po II wojnie światowej niemal ją zarzucono. Szczęśliwie w ostatnich latach działania takie podejmowane są na nowo. Dęby pełnią tutaj wiele istotnych funkcji. Przede wszystkim zabezpieczają groble przed rozmywaniem, osłabiają siłę wiatru, kształtują przyjazny mikroklimat. Są też siedliskiem dla setek organizmów: ptaków, ssaków, bezkręgowców, mszaków, porostów. Dwa spośród tych lokatorów zasługują na szczególną uwagę: kozioróg dębosz i pachnica dębowa. Te dwa chrząszcze stają się niestety coraz rzadsze, tak w naszym kraju, jak i w całej Europie, wymagają więc specjalnej ochrony. Polega ona przede wszystkim na dosadzaniu nowych dębów, by za kilkadziesiąt, czy kilkaset lat wciąż miały dla siebie siedliska. Życie tych owadów nierozerwalnie związane jest bowiem ze starymi dębami. Larwy kozioroga i pachnicy, nazywane pędrakami, żyją w ich wnętrzach i odżywiają się drewnem (kozioróg) bądź próchnem (pachnica). Ich rozwój jest bardzo długi: trwa od trzech do pięciu lat. W postaci larwalnej oba gatunki są stosunkowo podobne – miękkie, białawe ciało i schitynizowana głowa, niewielkie odnóża. Po przeobrażeniu ich wygląd znacznie się zmienia. Dorosły kozioróg nazwę zawdzięcza swym niezwykle długim czułkom, które u samca mogą mieć nawet 9 cm, czyli tyle, co 1,5 długości reszty ciała. U samic są nieco krótsze. Pancerz ma barwę czarną lub ciemnobrunatną. Pachnica jest znacznie krótsza (długość do 32 mm) i bardziej krępa niż kozioróg. Pancerz jest czarny, z metalicznym połyskiem, a czułki krótkie. Polską nazwę gatunek ten zawdzięcza przyjemnemu zapachowi, jaki w ciepłe, słoneczne dni wydzielają dorosłe osobniki wygrzewające się na korze drzew.

Pachnica dębowa i kozioróg to oczywiście przedstawiciele owadów. Więcej o tej grupie zwierząt dowiemy się przy piątym przystanku ścieżki „Stawonogi i mięczaki”. Aby dojść do niego z przystanku czwartego należy kontynuować trasę wzdłuż Stawu Niezgoda II, idąc w kierunku południowo-wschodnim. W pewnym momencie, tuż przed skrajem lasu, ścieżka skręca w prawo (należy iść cały czas wzdłuż brzegu stawu!). Po chwili dochodzimy do tablicy edukacyjnej, zlokalizowanej w pobliżu filtra i kanałów rozprowadzających wodę. Należy w tym miejscu zachować szczególną ostrożność, by nikt nie odbył niechcianej kąpieli. W kanałach zobaczymy na pewno płazy, którym poświęcony był trzeci przystanek ścieżki – tak osobniki dorosłe, jak i kijanki (wiosną). Mamy stąd też doskonały widok na Staw Niezgoda I, na którym ponownie możemy zaobserwować ptaki: krzyżówki, czernice, głowienki, perkozy dwuczube, czaple siwe i białe, błotniaka stawowego, łabędzie nieme, gęgawy, mewy czy rybitwy… Obecne są tu także kormorany, które raz za razem przelatują ponad naszymi głowami bądź przysiadają na jednej z wysp. Te żarłoczne ptaki, które dla rybaków są prawdziwym utrapieniem, zjadają wielkie ilości ryb, czyniąc duże straty w hodowlach. Miejsca ich przebywania można z łatwością rozpoznać po tym, że drzewa pozbawione są liści i usychają. Dzieje się tak za sprawą odchodów kormoranów, które dla drzew są na tyle toksyczne, że powodują ich zamieranie. Na wyspie sterczą zatem nagie kikuty gałęzi. Z miejsca, w którym jesteśmy, mamy trż okazję zobaczyć dosyć niezwykłe, acz nie tak rzadkie tutaj zjawisko. Po stawie niespiesznie brodzą dwie łanie. Nie zauważyły nas i spokojnie weszły na jedną z pokrytych szuwarem wysp.

Zajmijmy się jednak organizmami, którym poświęcony jest ostatni przystanek – stawonogami i mięczakami. Stawonogi to ogromna grupa różnorodnych zwierząt, które łączy jedna cecha, do której zresztą nawiązuje ich nazwa: poszczególne człony ich ciała (odnóży, narządów gębowych itp.) są połączone ruchomymi stawami. Do stawonogów zaliczamy owady, wije, skorupiaki i pajęczaki. Reprezentowane są one na trasie ścieżki przez liczne gatunki, np. komary, nartniki, chrząszcze, muchy, motyle, ważki, chruściki, jętki, rozwielitki, pająki, mrówki. Występują w różnorodnych środowiskach: pod wodą, na jej powierzchni, pośród szuwarów, traw, liści drzew. Niektóre z nich, podczas różnych etapów życia, przebywają w różnych siedliskach. Tak na przykład larwy chruścików, jętek i ważek żyją pod wodą, a ich rozwój trwa nawet kilka lat. Postacie dorosłe występują natomiast na lądzie. Ciało stawonogów pokrywa twardy i wytrzymały pancerzyk zbudowany z chityny. To ich szkielet, który inaczej niż u kręgowców, znajduje się na zewnątrz ciała. Niestety pancerzyk ten posiada bardzo małą zdolność do rozciągania się i dlatego stawonogi co jakiś czas muszą zrzucać stary i zastępować go nowym, większym, wytwarzanym przez oskórek. Inaczej nie mogłyby urosnąć! Proces ten nazywany jest linieniem.

Mięczaki, reprezentowane na ścieżce przez ślimaki, także posiadają szkielet zewnętrzny – muszlę. Nie zrzucają jej jednak, bo z wiekiem po prostu się ona powiększa. W muszli mieści się całe ciało ślimaka i w momencie zagrożenia może się on ukryć. Ślimaki wodne, które możemy tutaj spotkać, to m. in. błotniarki stawowe o muszli skręconej w kształt stożka i zatoczek rogowy, którego muszla wygląda jak spiralnie zwinięty krążek. Na lądzie występują natomiast znane winniczki i pasiaste wstężyki. Jednak nie wszystkie ślimaki mają zewnętrzną muszlę. Niektóre z nich, tzw. ślimaki nagie, do których zaliczają się śliniki i pomrowy, nie posiadają charakterystycznej, skręconej muszli. Jest ona zredukowana do niewielkiej płytki skrytej pod powłokami ciała, której nie widać z zewnątrz i pod którą ślimak nie może się skryć.
Wędrujemy dalej wzdłuż brzegu Stawu Niezgoda I. Nagle dobiega nas charakterystyczny dźwięk, przypominający dmuchanie w butelkę. Bez trudu rozpoznajemy głos bąka, ptaka z rodziny czaplowatych. Niskie buczenie da się słyszeć z daleka. Na zobaczenie właściciela tego głosu mamy jednak bardzo małe szanse: to bardzo skryty ptak, w dodatku ubarwiony w taki sposób, że niezwykle trudno wypatrzeć go pośród trzcin. Wędrując dalej płoszymy niewielkie stadko saren, które umykają w las znajdujący się po lewej stronie ścieżki. A las ten jest dosyć nietypowy, wcale nie odczuwamy ochoty, by się po nim przejść. Ziemia jest wilgotna, nasączona wodą, w wielu miejscach tworzą się rozlewiska. Na kępach pośród wody wyrastają olsze czarne, gdzieniegdzie krzewy czarnej porzeczki, czeremchy i kruszyny, w runie skrzypy, paprocie i turzyce, a w bardziej wilgotnych miejscach knieć błotna i dziki irys – kosaciec żółty, który właśnie zaczyna kwitnąć. Jego okazałe, żółte kwiaty prezentują się tutaj bardzo efektownie. Las, poprzez który prowadzi ścieżka, to ols, zaprezentowany na szóstej tablicy ścieżki, pt. „Las na wodzie”. Taki typ siedliska wykształca się w miejscach o wysokim poziomie wód gruntowych, na nieprzepuszczalnych glebach bagiennych i mułowych. Las taki odznacza się wysokim bogactwem gatunkowym roślin: na suchych wyspach występują gatunki typowo leśne, zaś w wilgotnych i zalanych dolinkach – szuwarowe i bagienne.

Niektóre z drzew są powalone i dostrzegamy na nich charakterystyczne, stożkowe nadgryzienia. To znak, że w okolicy kręcą się bobry! Choć ich wielkość może na to nie wskazywać, zwierzęta te są gryzoniami, podobnie jak chomik czy świnka morska. Przystosowane są do ziemnowodnego trybu życia: ich ciało porasta brązowo-czarna sierść, ogon jest spłaszczony i pokryty łuską, a palce połączone błoną. Odżywiają się roślinnością nadwodną i łykiem drzew. Drzewa, które powalają, służą do budowy tam i żeremi, czyli bobrzych domków. Bóbr jest niesamowitym inżynierem środowiska, miejsca, w których żyje, przekształca wedle swoich potrzeb: tworzy rozlewiska, przywraca krajobraz do bardziej naturalnego stanu, zwiększa retencję wodną, przyspiesza samooczyszczanie się wód, kształtuje siedliska dla innych organizmów. Gatunek ten raz już niemal wyginął na terenie naszego kraju, na szczęście dzięki udanej reintrodukcji udało się go uratować.
Wędrując pośród lasu, teraz już asfaltową drogą (o nieznacznym natężeniu ruchu drogowego), wsłuchujemy się w śpiew ptaków. Oddaliliśmy się już nieco od stawu i teraz mamy do czynienia z innymi gatunkami, słyszymy zatem ziębę, bogatkę, pierwiosnka, sójkę czy dzwońca. Co jakiś czas dolatuje jeszcze do nas głos bąka, który dzięki niskiej tonacji dobrze roznosi się w przestrzeni. Droga doprowadza nas do skrzyżowania z drogą powiatową łączącą Milicz i Żmigród. Tutaj możemy już zakończyć naszą wędrówkę, co jest szczególnie dobrym rozwiązaniem dla grup zorganizowanych (ze zlokalizowanego tutaj przystanku grupę może odebrać autokar). My kontynuujemy jednak naszą wycieczkę i skręciwszy w prawo przemierzamy całą Niezgodę, by dotrzeć na łąki zlokalizowane przy Stawie Starym. Tutaj zlokalizowane są jeszcze dwa przystanki ścieżki, a już wkrótce na jej końcu, na brzegu stawu, powstanie wieża obserwacyjna.

Jest już wieczór. Ponad łąkami zapadła cisza, jakże odmienna od wcześniejszego gwaru ptaków i płazów. Słońce chyli się ku zachodowi kładąc różowe i pomarańczowe refleksy na niebie, a powietrze napełniając ciepłym światłem. Idziemy w kierunku przedostatniego przystanku. Trasa prowadzi pośród niskich muraw, porastających te ubogie, piaszczyste gleby. Znajdziemy tu szczotlichę siwą, tworzącą zwarte kępki. Ta odporna na suszę, wieloletnia trawa ma sztywne, ostre i cienkie liście w kolorze sinozielonym. Inne gatunki, jakie możemy tu spotkać, to jastrzębiec kosmaczek – roślina pokryta białawymi włoskami. Wytwarza on ulistnione rozłogi, dzięki którym intensywnie się rozrasta. Natomiast zawciąg pospolity to wieloletnia roślina zielna o ciemnozielonych liściach, skupionych w przyziemnych rozetkach. Na szczycie długich łodyg wyrastają różowe, koliste kwiatostany, które już o tej porze roku udaje nam się wypatrzeć. W najbliższych miesiącach murawy znacznie się ożywią, zakwitną bowiem inne gatunki: macierzanka piaskowa, goździk kropkowany, pięciornik srebrny, kocanki piaskowe czy rogownica polna.

Pomiędzy przedostatnim a ostatnim przystankiem ścieżki zlokalizowana jest ciekawostka historyczna – cmentarzysko z VII–V w. p.n.e. oraz II–III w. n.e. Przedmioty odnalezione w tym miejscu podczas prac wykopaliskowych prowadzonych w latach 60. oraz badań powierzchniowych z 1983 r. pochodzą z kultury łużyckiej, okresu halsztackiego. Odkryto tu 299 grobów z wyposażeniem, 20 fragmentów ceramiki oraz 7 fragmentów kości. Jednak ówcześni mieszkańcy tego obszaru nie myśleli chyba jeszcze o zakładaniu stawów rybnych i miejsce, w którym żyli, musiało wyglądać zupełnie inaczej niż obecnie…
Ostatni przystanek ścieżki to „Łąki i zarośla wierzbowe”. Na znacznym obszarze występuje tutaj łąka świeża kośna, z dominującymi miękkolistnymi trawami, m.in. gęsto pokrytą krótkimi, aksamitnymi włoskami kłosówką wełnistą i śmiałkiem darniowym - trawą o ostrych, sztywnych liściach. Łąki świeże należą do niezwykle efektownych zbiorowisk roślinnych, dzięki znacznemu udziałowi barwnie kwitnących roślin motylkowych i innych bylin dwuliściennych. Rosną tu m.in.: koniczyna łąkowa, koniczyna biała, szczaw zwyczajny, krwawnik pospolity, babka lancetowata, firletka poszarpana czy komonica zwyczajna. Rośliny z użytkowanej rolniczo łąki przy północno-wschodnim brzegu Stawu Starego pozyskiwane są na paszę dla zwierząt.
Nieco dalej na ścieżce, idąc w kierunku zachodnim można zauważyć ciekawe zbiorowisko łąkowe, zbudowane przede wszystkim z niewysokiej trawy rosnącej w charakterystycznych kręgach. Jest to murawa bliźniczkowa, zwana psiarą. Zbiorowisko to występuje na ubogim, kwaśnym podłożu o różnym stopniu wilgotności. Podstawowym gatunkiem tworzącym murawy bliźniczkowe jest bliźniaczka psia trawka – trawa kępkowa, o sztywnych cienkich blaszkach liściowych. W starzejących się kępach środek zamiera, przyczyniając się do powstania charakterystycznych kręgów.
Północny brzeg Stawu Starego porastają zwarte zarośla wierzbowe o charakterystycznym „kopulastym” wyglądzie. Są to tzw. łozowiska. Tworzą je głównie dwa gatunki krzewiastych wierzb: wierzba szara o zaokrąglonych podłużnych liściach i wierzba krucha o liściach zakończonych ostro. Nad brzegiem Stawu Starego, który jest rezerwatem przyrody, zarośla wierzbowe stanowią naturalną barierę ochronną, ważną dla zachowania bioróżnorodności tego zbiornika.

Nasza wycieczka dobiegła końca. Z oddali słyszymy na pożegnanie głosy żurawi, a ponad łąkami dostrzegamy nietoperze – znak, że wkrótce nadejdzie mrok. Wycieczkę zaliczamy do niezwykle udanych – dopisała pogoda, zwierzęta, rośliny… Udało nam się odpocząć w przepięknych okolicznościach przyrody Doliny Baryczy. Teraz czas wracać do domu. Z całą pewnością powrócimy jednak w to miejsce jeszcze nie raz, więc… do zobaczenia!

min