min min min
miesiac dzien
min

Ruda Milicka - relacja

Znajdujemy się na terenie Doliny Baryczy, miejscu wyjątkowym w skali naszego kontynentu. Zlokalizowany jest tu największy w Europie kompleks stawów rybnych, których historia sięga średniowiecza.
02 sierpnia 2011

To właśnie wtedy mnisi z zakonu Cystersów zaczęli tworzyć tu pierwsze stawy. Ryby były wówczas ważnym elementem codziennej diety , bo dni postne stanowiły nawet połowę roku.

Obecność stawów determinuje nadzwyczajne bogactwo przyrodnicze tego obszaru, które zostało docenione i podkreślone poprzez objęcie go ochroną w postaci Parku Krajobrazowego „Dolina Baryczy”, obszarów Natura 2000 „Dolina Baryczy” i „Ostoja nad Baryczą”, licznych rezerwatów przyrody i wpisanie na listę konwencji ramsarskiej. Dolina Baryczy słynie przede wszystkim ze swoich ptaków, zaobserwowano tu 277 gatunków, z czego 169 jest lęgowych (tzn. przystępuje tu do rozrodu, pozostałe obserwowano np. podczas przelotów z i na zimowiska). Nie brak tu jednak innych przedstawicieli roślin i zwierząt i z pewnością każdy amator przyrody wypatrzy coś ciekawego podczas każdej wycieczki.
Przyrodnicza ścieżka dydaktyczna „W krainie stawów” rozpoczyna się w Rudzie Milickiej, przy obiekcie dawnej Gajówki, skąd prowadzi początkowo przez las, w kierunku południowo-wschodnim, następnie obok zabudowań Rudy Milickiej i Jazu Bolko, drogą asfaltową prosto na północ aż do budynków Spółki Rybackiej. Stąd ścieżka skręca w prawo, w kierunku wschodnim i biegnie pomiędzy stawami rezerwatu „Stawy Milickie”, przez Dyminy, aż do Nowego Zamku. Z ostatniego przystanku ścieżki można kontynuować wędrówkę z powrotem do Rudy Milickiej, bądź też obok stawów Gadzinowych do Godnowy (te stawy leżą poza rezerwatem).

Na ścieżce zlokalizowanych jest 8 przystanków tematycznych:
1. Piętrowa budowa lasu
2. Skraj lasu
3. Sukcesja na stawach
4. Szuwary
5. Ryby stawów milickich 1
6. Ryby stawów milickich 2
7. Bezkręgowce wodne
8. Budowa i funkcjonowanie stawu

Cała trasa ścieżki ma 6,5 km, wycieczkę można jednak ograniczyć do pętli zaczynającej się w Stawnie i wracającej do tego miejsca (trasa obejmuje przystanki nr 3-8, długość ok. 5 km).
Po ścieżce poruszać się można wyłącznie pieszo (dotyczy odcinka od Stawna przez Dyminy), w okresie od świtu do zmierzchu. Obowiązuje zakaz wprowadzania psów.
Dzięki wędrówce po ścieżce „W krainie stawów” zapoznamy się bliżej z tematyką funkcjonowania stawów i hodowli ryb. Na ścieżkę najlepiej wybrać się wiosną lub jesienią, podczas przelotów ptaków, w tym okresie zobaczymy ich tam wyjątkowo dużo. Jeśli zainteresowani jesteśmy przede wszystkim ptakami, to najlepiej udać się tam o świcie, przydatna będzie lornetka czy luneta oraz przewodnik do oznaczania ptaków.

Wybudowana w XIX wieku Gajówka, przy której rozpoczyna się ścieżka, swą nazwę zawdzięcza funkcji, jaką pełniła po drugiej wojnie światowej. Wcześniej w budynku mieszkał leśnicyzarządca lasów należących do rodziny Maltzanów. Budynek Gajówki został wzniesiony w ciekawej technice muru pruskiego, w której drewniany szkielet wypełnia się cegłami/ To jeden z wariantów konstrukcji ryglowej. Inny powstaje tak, że drewniany szkielet wypełnia się glinobitkąmieszanką gliny i słomy lub trocin. Ten wariant nazywany jest szachulcem, a zobaczyć go można za Gajówką. Zlokalizowana jest tam stodółka, wybudowana właśnie w konstrukcji szachulca. Pod koniec 2011 roku stodółka ta zacznie pełnić funkcję wiaty edukacyjnej, w której grupy uczniów będą mogły wziąć udział w zajęciach przybliżających bogactwo przyrodnicze i historyczne Doliny Baryczy.
Ścieżka prowadzi nas początkowo w kierunku południowym. Już po około 150 metrach docieramy do pierwszego przystanku pn. „Warstwowa budowa lasu”. Las jest bowiem ekosystemem wyjątkowym, bo piętrowym. Różne piętra zamieszkiwane przez różnych mieszkańców, niektórzy z nich bywają jednak także w innych piętrach. Pomiędzy warstwami krąży materia i energia. Najwyżej korony drzewnajważniejszych mieszkańców lasu. Drzewa mogą mieć liście, jak dąb, lipa, olsza czy klon, albo igły, jak sosna, modrzew czy świerk. W zależności od tego, które z nich obecne w lesie i w jakiej proporcji, mamy do czynienia z lasem liściastym, iglastym bądź mieszanym. Ten ostatni ma najwięcej gatunkówim większa różnorodność siedlisk tworzonych przez różne drzewa, tym więcej mieszkańców. To drzewa i ich korony decydują też o tym ile światła czy deszczy dotrze niżej. Korony zamieszkują przede wszystkim ptaki: jastrzębia, myszołowa, grzywacza, czyża, ziębę, wilgę, sójkę, mysikrólika, raniuszka, kowalika, sikory, sowy i oczywiście dzięcioły. Przebywają tu też ssaki: wiewiórki, popielice, kuny leśne czy nietoperze.

Piętro koron budują najwyższe, dorosłe drzewa. Młodsze drzewa nie jeszcze tak wysokie, by im dorównać – one, wraz z krzewami, tworzą podszyt. Te kilkumetrowe rośliny tworzą nieraz gęstą plątaninę, przez którą trudno przejść. W podszycie znajdziemy leszczynę o sprężystych gałęziach, dziki bez czarny o niemiłym zapachu liści, czeremchę o cierpkich owocach, głóg i tarninę drapiących cierniami. Niestety, coraz rzadsza jest kalina o szerokich liściach i żywoczerwonych owocach. Wśród gałęzi i gałązek gniazda zakładają: słowik, kos i rudzik oraz pokrzewki, pokarmu szukają tu ssaki: orzesznica, popielica, żołędnica, jeleń i sarna. W plątaninie gałęzi chętnie ukrywają się dziki, a pomiędzy luźniejszymi gałązkami sieci rozciągną pająki krzyżaki.

Kolejne, niższe piętro to runo leśne. Dociera tu niewiele światła, które jest zatrzymywane przez korony i podszyt. Znajdziemy tu zatem rośliny cieniolubne: paprocie, mchy, trawy, turzyce, borówki i wrzosy. Na początku wiosny, zanim rozwiną się liście w wyższych warstwach, do runa dociera więcej światła. Kolorowo kwitną wówczas przebiśniegi, zawilce gajowe i żółte, konwalie, szczawik zajęczy, gwiazdnice, przylaszczki, fiołki, niezapominajki. Jesienią dno lasu znów mieni się kolorami: żółtym, pomarańczowym, czerwonym i brązowym. To dywan opadłych liści pokrywa ziemię, nadając lasowi spektakularny wygląd. Zimą ziemię przysypuje śnieg, gdzieniegdzie tylko zobaczymy zielone poduchy mchów.
Najbliżej ziemi znajduje się warstwa ściółki. Trafia tu wszystko, co opada z wyższych warstw: liście, gałązki, kora, owoce, pióra, sierść i odchody. Drobne zwierzęta, grzyby i mikroorganizmy przetwarzają biomasę, rozkładając na prostsze składniki, które następnie stają się częścią gleby. W ściółce schronienia szukają myszy, ryjówki, nornice, jeże, ropuchy, jaszczurki, węże oraz owady. Warstwa ta jest chętnie rozkopywana przez dziki, które ryjąc poszukują pożywienia: bulw i pędraków. Wraz z głębokością środowisko staje się bardziej jednolite, materia organiczna jest tu znacznie bardziej przetworzona. Stopniowo przechodzimy do najniższej warstwy lasugleby. To podłoże dla całego lasu, w niej zakotwiczone rośliny, przerastające korzeniami na różną głębokość, z niej też czerpią wodę i składniki mineralne. Glebę przekopują też zwierzęta: dżdżownice, krety, owady, większe: lisy czy borsuki, kopią w niej swoje nory.

Zapoznawszy się z budową lasu ruszamy dalej ścieżką. Po chwili przekraczamy niewielki strumyk. Schodzimy nad wodę, by się jej przyjrzeć. Zaniepokojone naszą obecnością żaby zielone wskakują do strumyka i ukrywają się pod powierzchnią wody. Jednak na dnie też inne zwierzęta: szybko przepływające białe kiełże i powoli przemieszczające się chruściki, ukryte w domkach zbudowanych z gałązek i liści. Domki te to nie tylko schronienie, ale też niezły kamuflażna pierwszy rzut oka widać tylko gałązki, by wypatrzeć chruścika, trzeba spojrzeć dokładniej.
Wsłuchując się w śpiew drozda, kosa, rudzika, pierwiosnka, piecuszka i zięby idziemy lasem w kierunku przystanku drugiego. W otaczającym nas lesie dobrze widać to, o czym mówiła pierwsza tablicapiętra lasu. Po chwili osiągamy skraj lasu i drugi przystanek ścieżki. Skraj lasu to ciekawe środowisko. Możemy tu spotkać organizmy żyjące tak w lesie, jak i na łąkach czy polachwykorzystujące oba środowiska. To na przykład sarny, jelenie, dziki i myszołowy, które szukają pokarmu i kryjówek zarówno pośród pól, jak i w lesie. Inne szczególnie upodobały sobie granicę dwóch ekosystemów. Wśród nich znajdziemy niektóre owady, oraz wiele roślinpokrzywa, bez czarny, czeremcha, leszczyna, głóg i dzika róża. Często także na granicy pól uprawnych i lasów sadzono drzewa owocowe, możemy więc znaleźć tu także gruszę, śliwę bądź czereśnię. Gdyby zaprzestać użytkowania pól i łąk, wkrótce zaczęłaby się ekspansja lasu na te sąsiednie ekosystemy. Najpierw zajęłyby je niskie krzewy i zioła, potem stopniowo wysiewałyby się krzewy i niższe drzewa, brzoza, jarzębina, czeremcha, w końcu drzewa dominujące w lesie: dęby, lipy, wiązy. Proces taki określa się mianem sukcesji naturalnej.
Opuściwszy przystanek drugi ścieżki skręcamy w lewo i idziemy dalej wzdłuż granicy lasu. Co jakiś czas zatrzymujemy się by zrobić zdjęcia kwiatów czeremchy, gwiazdnicy, obecnej nad wodą knieci błotnej o okazałych, żółtych kwiatach. Gdy fotografujemy mrowisko zauważamy, że nieopodal, pomiędzy drzewami, przebiegł jakiś niewielki, rudo-brązowy kształt. Nie udało nam się dokładnie zobaczyć tego zwierzęcia, zgadujemy jednak, że musiała być to sarna, albo po prostu pies należący do któregoś z mieszkańców Rudy Milickiej. Nie zrobiliśmy nawet kilku kroków, gdy ponownie widzimy to zwierze. To jednak nie sarna, raczej pies… Ale zaraz, jakiś taki niski i puchaty… Choć jest dosyć daleko widzimy już dokładnie: to lis! Najwyraźniej nas nie zauważył, bo spokojnym truchtem biegnie drogą w naszą stronę. Zamieramy więc w bezruchu i czekamy co będzie dalej. Lis beztrosko zatrzymuje się i zaczyna kopać pod jedną z sosen. Zapewne wyczuł tam jakiś smakowity kąsek, może nornicę lub innego gryzonia? Kopiąc lis przesuwa się za pień drzewa, przesuwamy się i my, by znów go zobaczyć. To nie było dobre posunięcielis chyba nas zwęszył, bo wyraźnie się zaniepokoił, przestał kopać i zaczął nasłuchiwać. Pomimo tego nie zauważył nas i o dziwo zaczął znów truchtać drogą w naszym kierunku. Przebiegł jednak tylko może 3-4 metry i nas dostrzegł. W jednej chwili dał susa w las. Pomiędzy drzewami miga już tylko jego ruda kita. Do widzenia, lisie! My także kontynuujemy naszą podróż. Podchodzimy do sosny, pod którą kopał lis i oglądamy świeży, płytki dołek w piaszczystym podłożu. Idziemy dalej, po prawej kończą się pola i znów wchodzimy w las, budowany niemal wyłącznie przez sosny. Wkrótce droga łączy się z inną, wzdłuż której rosną okazałe dęby. My skręcamy w lewo i po kilkuset metrach dochodzimy do zabudowań Rudy Milickiej. Idziemy teraz asfaltową drogą w kierunku Nowego Zamku. Po chwili docieramy do mostu na rzece Prądni. Nie każdy zwraca uwagę na ciekawą budowlę hydrotechniczną, która znajduje się przy moście. To jaz, piętrzący wody rzeki. Wskutek zwiększenia poziomu wody (maksymalnie o 4,7 m, co było najwyższym poziomem piętrzenia pośród drewnianych jazów doliny Baryczy), możliwe było napełnienie Stawów Jaskółczych i Słupickiego Starego. Łączna powierzchnia, która była zasilana w wodę dzięki obecności jazu wynosiła aż 150 ha! Obecnie jaz niestety niszczeje, choć został uznany za zabytek techniki, brakuje środków na jego renowację. Miejmy nadzieję, że znajdą się zanim jaz przestanie istnieć.
Ścieżka prowadzi dalej, do Stawna. Po dotarciu przed zabudowania Spółki Stawy Milickie skręcamy w prawo. Otoczenie zmieniło się, las dawno już został w tyle, a teraz, choć nie widać jeszcze stawów, wyraźnie słychać już, że jesteśmy tuż obok nich. Wyraźnie słyszymy znajome już, niskie buczenie. To skryty pośród trzcin bąk daje znać o swojej obecności. Wśród trzcin śpiewa też inny ptak, choć niewielkich rozmiarów, to również bardzo donośny. To oczywiście trzciniak, którego śpiew towarzyszył nam będzie już do końca naszej wycieczki. Wędrując drogą bez widoku na stawy oglądamy się uważnie, by dostrzec inne atrakcje, jakie oferuje nam okolica. Początkowo idziemy wzdłuż pól, w zakrzaczeniach na ich skraju odzywa się trznadel. Pola kończą się i zaczynają tereny drzewiaste, porastane przez olszę czarną i różnorodne krzewy. Z drugiej strony mamy zaś ogromne, rozłożyste dęby i zarośla skutecznie przesłaniające nam widok na stawy. Ponad nami śpiewają pokrzewki, pierwiosnki, zięby i sikory. Natomiast przed nami, na drodze, co jakiś czas przysiada i wzlatuje kilka szpaków. Po przejściu kilkuset metrów docieramy do grobli rozdzielającej Stawy Wilczy Mały i Polny.

Znajduje się tutaj trzeci przystanek ścieżki: „Sukcesja na stawach”. Tablica edukacyjna, przypominająca nieco „koło fortuny” pokazuje zależność pomiędzy ilością szuwarów a produkcją ryb na stawie. Doskonale widać z tego miejsca, że część powierzchni stawu porośnięta jest przez szuwar. Występuje on przy brzegach, tworzy zwarte płaty bliżej środka. Szuwar negatywnie wpływa na produkcję rybujmując to najprościej zabiera przestrzeń potrzebną do życia, ale także powoduje wypłycanie i zarastanie. Gdyby nic nie robić, rozrastający się szuwar całkowicie pokryłby staw i spowodował jego zlądowacenie. Właśnie dlatego człowiek wykonuje na stawach okresowe zabiegi pielęgnacyjne: osuszanie, koszenie, wybieranie mułu wraz z kłączami, pogłębianie i remonty. Wydawać by się więc mogło, że szuwar na stawie jest niepożądany i najprościej byłoby pozbyć się go całkowicie. To jednak zbyt daleko idące uproszczenie, ma on także znaczenie pozytywne: chroni brzegi przed falowaniem i podmywaniem przez wodę, a przede wszystkim tworzy nowe siedliska, ważne dla występujących tu gatunków bezkręgowców, płazów czy ptaków. Rozległe szuwary zapewniają lęgi rzadkim i zagrożonym gatunkom ptaków: bąkowi, bączkowi, perkozom, błotniakowi stawowemu, chruścielom, trzciniakom, trzcinniczkom, potrzosom i wąsatkom. Na stawach milickich pogodzono potrzebę produkcji ryb, z potrzebami ochrony przyrody. Utrzymywana jest równowaga pomiędzy powierzchnią wolną od roślinności niezbędną do hodowli, a powierzchnią pokrytą szuwarami, dzięki której żyją rzadkie zwierzęta.

Miejsce nad brzegiem stawu Polnego, w którym zlokalizowany jest czwarty przystanek ścieżki, to także świetny punkt widokowy, z którego oglądać można ptaki: perkozy dwuczube, łyski, łabędzie nieme, głowienki, gęgawy, przelatujące mewy czy rybitwy. Także nad brzegiem stawu Polnego zlokalizowana jest czatownia obserwacyjna. Dostaniemy się do niej kontynuując wędrówkę drogą, po trasie ścieżki dydaktycznej. Niewielki, drewniany „domek” zbudowany tak, by obserwatorzy nie niepokoili ptaków (w ścianie jest specjalne okienko do obserwacji, ptaki nie widzą przebywających wewnątrz ludzi), dostępne jest nieodpłatnie dla każdego amatora awifauny. Pamiętajmy jednak, by nie pozostawiać wewnątrz żadnych śmieci! Niestety, w ostatnich latach powierzchnia stawy bezpośrednio przed czatownią dosyć mocno zarosła szuwarem, co może utrudniać obserwacje. Udaje się nam jednak dostrzec trzcinniczka oraz kilka kaczek. W bezpośrednim sąsiedztwie czatowni znajdują się też tablice opisujące ptaki Stawów Milickich, oraz piąty przystanek ścieżki. Jego tematyka związana jest z tematyką punktu czwartego, przedstawiono tu bowiem rośliny, które znaleźć możemy pośród szuwarów. To przede wszystkim ogromna trawatrzcina pospolita, oraz posiadające niezwykle charakterystyczny kwiatostan pałki: wąskolistna i szerokolistna. Obie rośliny niezwykle ekspansywne tworzą szybko rozrastające się, zwarte łany, nad którymi rybacy starają się zapanować kontrolując ich ilość poprzez wykaszanie i wybieranie kłączy. W szuwarze znaleźć można także inne rośliny, jak choćby mannę mielec (Glyceria aquatica). Wbrew nazwie nie ma ona nic wspólnego z kaszką manną. Trawa ta, spokrewniona jest z trzciną, nie osiąga jednaktak imponujących jak ona rozmiarów (ma maksymalnie 2 m wysokości), jest też bardziej wiotka i delikatniejsza. Jednak podobnie jak trzcina, manna może tworzyć łany, występujące w nieco płytszych miejscach, o głębokości wody do 80 cm.

Inną rośliną szuwarową jest tatarak (Acorus calamus) o jasnozielonych, pachnących liściach oraz ukrytych pod wodą grubych kłączach. Przyjmuje się, że roślina ta rozprzestrzeniła się po Europie podczas przejazdów wojsk tatarskich. Na swoje wyprawy Tatarzy zabierali kłącza tataraku, których używali do odkażania wody oraz jako lekarstwo. Kłącza długo zachowują żywotność, nawet po silnym przesuszeniu, a roślina ma duże zdolności do odtwarzania się, zwłaszcza w wilgotnych miejscach. Wystarczyło więc, że kawałek kłącza co jakiś czas został przypadkowo pozostawiony w okolicy stawu czy strumienia i dziś możemy „tatarskie ziele” znaleźć w całej wschodniej Europie. Roślina ta wytwarza specyficzne kwiatostany, wyglądające jak żółtozielona kolba. W naszym regionie nie ma jednak owadów zapylających, nie wytwarza więc nasion, a rozmnaża się wyłącznie wegetatywnie.

Pośród szuwarów możemy też wypatrzeć wystające z wody wysokie, sztywne, zielone, grube na 1,5 cm, okrągłe łodygi oczeretu. Trudno jednak dostrzec jego liście, mające postać wstęgznajdują się one pod wodą. Optymalna dla niego głębokość wody to 70 cm, jednak rośnie także przy głębokości 2 m o dobrze znosi wahania jej poziomu, spośród roślin szuwarowych najgłębiej wchodzi w toń wodną. Przy brzegu, w miejscach płytkich oraz na lądzie, tworzy się natomiast szuwar turzycowy. Na stawach spotkać możemy turzyce: zaostrzoną, pęcherzykowatą, lisią i prosową. Rośliny te mylone niekiedy z trawami, posiadają bowiem wąskie, długie, intensywnie zielone liście. Łatwo jednak odróżnić je od traw porównując przekrój łodyg: trawy okrągłe, turzyce zaśtrójkątne. Turzyce mają tez bardzo twarde i ostre brzegi liści i lepiej nie próbować zrywać ich dłońmi, można się bowiem pokaleczyć. Cecha ta, wynikająca ze zdolności rośliny do wbudowywania w swoje tkanki związków krzemu, jest sposobem ochrony przed niszczeniem i zgryzaniem przez zwierzęta.
W pobliżu przystanku czwartego ścieżki znajduje się jeszcze jeden punkt widokowyna brzegu stawu Golica. Mamy stąd widok na lustro tego stosunkowo dużego stawu, na powierzchni którego pływają znane nam już ptaki. Dalsza trasa wiedzie w kierunku północnym, asfaltową drogą. Pamiętajmy, by nie zbaczać z trasy i nie wchodzić na groble! Wędrując pod koronami okazałych dębów, które rosną tu po obu stronach drogi, co jakiś czas otwiera się widok na staw Golica. Mamy więc liczne szanse na oglądanie i nasłuchiwanie ptaków. Niespodziewanie z drzew ponad nami dobiega charakterystyczne kwilenie dzięcioła i po chwili zrywa się jego sprawcanajwiększy z dzięciołów i chyba najłatwiejszy do rozpoznania, cały czarny, jedynie na głowie ma czerwoną czapeczkędzięcioł czarny. Przelatuje na drzewo kilkanaście metrów przed nami i ukrywa się po niewidocznej dla nas stronie. Podejrzewamy, że pilnie obserwuje nas z ukrycia. Gdy zbliżamy się do dębu, na którym siedzi, ponownie podlatuje kilkanaście metrów w przód, manewr ten wykonuje jeszcze dwa razy i w końcu zniecierpliwiony odlatuje w kierunku grobli na innym brzegu stawu.
My tymczasem mijamy rozłożyste dęby i kilka wielkich topoli, które jednak nie wyglądają na szczególnie zdrowe i straszą nadłamanymi konarami, które w każdej chwili mogą spaść. W pobliżu znajduje się następny przystanek ścieżki. Zarówno ten, jak i szósty, poświęcone rybom hodowanym w stawach. Kolorowe tablice przedstawiają ich zdjęcia i zawierają obszerny opis karpia, karasia srebrzystego, amura i tołpygi (przystanek 5), suma, sumika karłowatego, szczupaka i lina (przystanek 6). To tylko niektóre z gatunków, jakie hodowane tutaj przez rybaków. Oprócz wymienionych, jak w większości dużych zespołów stawów hodowlanych występują i inne ryby. Przy odłowach zwane „odpadami”, gdyż nie stanowią głównego produktu gospodarki stawowej. Należą do nich wzdręga, płoć, okoń, sandacz, leszcz, rzadziej pojawia się jaź, węgorz europejski, miętus, a całkiem sporadycznie: krąp i świnka. Podczas spuszczania wody ze stawów „wypływa” wraz z wodą drobiazg rybi: kiełb krótkowąsy, słonecznica, piskorz, jazgarz, ciernik i czebaczek amurski.
Jednak rybą najbardziej kojarzącą się ze stawami w Dolinie Baryczy jest oczywiście karp. Gatunek ten wywodzi się z okolic Morza Kaspijskiego, pierwotnie występował w południowo-wschodniej Europie i zachodniej Azji. Forma dzika, nazywana sazanem, całkowicie pokryta jest grubymi, dużymi łuskami. Ryba ta została dosyć wcześnie udomowiona, bo już w V w. p. n. e. w Chinach. W Europie karp rozprzestrzenił się dzięki mnichom, którzy hodowali rybę w przyklasztornych stawach. Do Polski karp trafił na początku XIII wieku. Forma hodowlana różni się oczywiście od karpia dzikiego – jest większy, bardziej wygrzbiecony, ma znacznie mniej łusek lub nie ma ich wcale. Ze względu na ostatnią cechę wyróżnia się cztery odmiany: karp łuskowy (drobnołuski) z łuską pokrywającą całe ciało, karp liniowy – z linią łusek po boku ciała, lustrzeń – z linią dużych łusek na grzbiecie, wokół szczeliny skrzelowej i przy nasadzie płetwy ogonowej, oraz karp bezłuski (goły). Ubarwienie karpia jest zmienne i zależne od środowiska, w jakim żyje, może być złotawe, żółtobiałe, szare, brązowawe bądź niebieskawe. Karp odżywa się zarówno roślinami, jak i zwierzętami (larwami owadów, mięczakami, skorupiakami, skąposzczetami). Pożywienia poszukuje w mule na dnie stawu. Karp może dożyć nawet 45 lat i osiągnąć masę około 30 kg. W stawach hodowlanych karpie nie osiągają oczywiście ani takiego wieku, ani masy. Tempo ich wzrostu i czas dojrzewania zależą od temperatury wodyim jest wyższa, tym dzieje się to szybciej. W stawach karpie dojrzewają już w pierwszym roku życia (w wodach śródlądowych Polski – w 3-4 roku), w maju i czerwcu odbywa się tarło. Jaja składane w miejscach płytkich, pośród roślinności do której przyklejają się dzięki kleistym otoczkom. Tarło na stawach hodowlanych odbywa się w specjalnych, płytkich i porośniętych roślinnością zbiornikach, zwanych tarliskami. Rybacy wyławiają złożone jaja i przenoszą je do stawów narybkowych, w których po kilku dniach wykluwają się maleńkie rybki, o długości 6 mm i masie 0,0001 g. Przez pierwsze 3 do 5 dni larwy nie pobierają pokarmu, a odżywiają się substancjami zawartymi w woreczku żółtkowym, który stopniowo zanika. Po tym czasie zaczynają zjadać drobne organizmy: wrotki, poczwarki i larwy ochotkowatych, skorupiaki planktonowe. Z wiekiem karpie zaczynają zjadać większe organizmy, przenoszą się też do głębszych części stawu.

Przemierzając ścieżkę pomiędzy przystankiem 5 i 6 mijamy osadę Dyminy. Warto zwrócić tu uwagę na znajdujące się na słupie energetycznym gniazdo bociana, oraz inne ptaki, związane z osadami ludzkimi: szczebiocące dymówki, wróbelki i mazurki, a także ptactwo domowe biegające po podwórkach: kury, kaczki i gęsi. Ich widok może być nie lada atrakcją dla małych „mieszczuchów”, widujących takie zwierzęta równie rzadko, jak żurawie, głowienki czy gęgawy.


Niedaleko za szóstym przystankiem ścieżki znajduje się siódmy, przedostatni. W jego okolicy czasem pojawiają się łabędzie krzykliwe, o czym warto wiedzieć i rozejrzeć się w ich poszukiwaniu, bo niełatwo je spotkać. Z łatwością odróżnimy je od łabędzi niemych po żółtym dziobie (czerwony u łabędzi niemych) i zgodnym z nazwą, hałaśliwym zachowaniu. Przedostatni przystanek ścieżki poświęcony jest wodnym bezkręgowcom. Niewątpliwie uważny obserwator dostrzegł ich wiele, od kiedy wkroczył na ścieżkę. To barwne ważki unoszące się ponad ziemią, nartniki ślizgające się po powierzchni wody czy dokuczliwe komary. Ich życie nieodłącznie związane jest z wodą, bo w niej odbywa się część życia tych zwierząt. Jednak takich bezkręgowców jest znacznie więcej, jedne znamy lepiej, inne gorzej, a o istnieniu niektórych nieraz nie mamy pojęcia. To mikroskopijna rozwielitka, która pod swoim pancerzykiem nosi swoje rozwijające się potomstwo; chruścik, którego larwa żyje w wodzie i jako sprytny budowniczy tworzy dla siebie z piasku, roślin czy kamyków domek, który nosi na grzbiecie; jętka, która większość swojego życia spędza pod wodą, a jako dorosła lata ponad stawami nieraz bardzo krótko – zaledwie kilka dni; ślimaki o poskręcanych muszlach, które rzadko opuszczają wodę; pijawka odżywiająca się krwią. Organizmy te ważnym składnikiem pokarmu ryb żyjących w stawach, jednak by je zobaczyć, musielibyśmy pobrać próbki z dna stawu i roślinności porastającej jego brzegi. Nie jest to jednak konieczne, bo tablica umożliwia nam dokładniejsze przyjrzenie się tym organizmom.
Aby dotrzeć do ostatniego przystanku ścieżki idziemy jeszcze chwilę w kierunku północnym, a następnie skręcamy na zachód. Po drodze mijamy mały stawik, porośnięty pięknymi grążelami, których kuliste, żółte kwiaty wystają na szypułkach ponad wodę, a okrągłe liście pływają po jej powierzchni. Za zakrętem, po prawej stronie drogi, rośnie las. Zagłębienie w ziemi, w którym utrzymuje się woda, może porastać jednak tylko specjalny las, las na wodzie – ols. Budowany głównie przez olszę czarną rosnącą w skupieniach na podwyższeniach terenu, jest miejscem życia wielu ptaków, takich jak zięby, pokrzewki czy wilgi, których śpiew umila nam dalszą drogę. Na dnie lasu żółcą się kosaćce i knieć błotna, a wzdłuż drogi – glistnik jaskółcze ziele. Zlokalizowane wzdłuż drogi słupy i krzewy porastają gęstą zasłoną pnącza – kielisznik zaroślowy, psianka słodkogórz, chmiel i inne. Po lewej stronie drogi mamy natomiast staw Wilczy Duży, co jakiś czas płoszymy więc przebywające na jego brzegu czaple czy kaczki.
W końcu docieramy do ostatniego przystanku ścieżki. Jak było już wcześniej wspomniane, stawy rybne okresowo spuszczane. Odbywają się wtedy odłowy ryb oraz zabiegi pielęgnacyjne i modernizacja stawów. Na ostatnim przystanku dowiemy się jak wygląda staw spuszczony i napełniony oraz jak staw jest zbudowany i jakie towarzyszą mu urządzenia, umożliwiające swobodną regulację poziomu wody.
Z ostatniego przystanku ścieżki możemy teraz udać się na północ, do Nowego Zamku, albo na południe, do Rudy Milickiej. Amatorzy ornitologii z pewnością wybiorą ten drugi wariant, trasa prowadzi bowiem solidną groblą między stawami i daje wiele możliwości do poczynienia ptasich obserwacji. Mniej więcej w połowie drogi wędrowiec zwróci na pewno uwagę na zlokalizowaną na stawie Słonecznym Górnym „martwą wyspę”, na której dostrzeżemy jedynie kikuty drzew. Miejsce to upodobała sobie kolonia kormoranów, które też łatwo tu zobaczyć. Niestety, ich odchody bardzo toksyczne dla drzew, wskutek czego tracą one liście i stopniowo zamierają.